Przeciwsily, "Piekło '63"



Może sie to wydawać dziwne,ale od pewnego czasu czytam horoskopyDzienne.
Czasem zastanawiam sie, czy ktoś pisze je specjalnie podemnie, czy to przypadek, ale  sprawdzają sie! Może przez to,że w to wierze. Wierze też w szczerą, prawdziwą miłość od pierwszego wejrzenia, ale ona się nie spełnia, jestem pewna, że to przyjdzie z czasem.

Wiemy też, że dla naszego  serca i  życia przychodzą trudne momenty. Wtedy mamy chwile zwątpienia a nawet często rzucamy wszystko co robimy mówiąc, "to nie ma sensu". W tym czasie     ujawniają się wewnętrzne przeciwsiły, które niczym wilkołaki czekają na tych którzy sie im  poddadzą. Są tak sprytne, że przychodzą do nas wtedy, gdy jest w miarę dobrze, by nam popsuć troszkę krwi i zainfekować cały organizm."Infekując" nas, wprowadzają  w stan wszechobecnej depresji, która tłamsi nas, nie pozwalając normalnie funkcjonowaćSame pragnienia i marzenia i rozmyślania nie wystarczą, nie przyciągną wymarzonej pracy czy idealnego partnera. Aby to osiągnąć trzeba wyjść przed drzwi i stanąć twarzą w twarz z przeciwnościami i cos zrobić. Dopiero twoje działanie może poruszyć ów kamień i doprowadzić do sukcesu. 
Jednym może sie wydawać, ze to są jakieś brednie, ale zastanów sie, czy tak nie jest. Przykładowo, chcesz zrobić ważny krok "do sukcesu", podejmujesz decyzje, więc podchodzisz do tego z entuzjazmem i przystępujesz do działania. Ale wieczorem leżysz w łóżku i natychmiast pojawiają się wątpliwości. Ogarnia Cie  lęk przed własną odwagą.A może podjąłeś już brzemienną w skutki decyzje, zaczynasz ją wcielać w życie i nagle, dokładnie w chwili gdy zaczyna robić się ciekawie, bo właśnie coś się dzieje, cofasz się i zastanawiasz nad wszystkim jeszcze raz
 Jest tak, prawda? Też tak myślę.  Nie lubię przeciwsił, chyba nikt ich nie lubi.  Ale bez ryzyka nie ma zabawy.  Trzeba je zwalczyć i przeć do przodu, bo nie wiadomo co planuje dla nas los.



Dzisiaj obejrzałam  film.  "Piekło '63"
Tak, nie francuski, ale holenderski. Fantastyczny. Poruszona jest w nim bardzo ważna myśl, mianowicie  dążenie do celu pomimo przeciwności losu. Do celu chociaż,nie jest łatwo do niego dotrzeć.  Film oparty na zdarzeniach, jakie miały miejsce w 1963 r. w północnej Holandii. Podczas dorocznego 200-kilometrowego wyścigu na torze łyżwiarskim(jeziorze jedenastu miast) dochodzi do nagłego załamania pogody. Spadająca temperatura, śnieg i tłok na trudnym terenie doprowadzają do nieszczęścia. Zawodnicy, mimo niesprzyjających warunków, kontynuują wyścig, żeby zdobyć medal na prestiżowych zawodach.  Bardzo mnie wzruszył, jeden z lepszych, bez zbędnych efektów specjalnych. Gdyby był reżyserii polskiej a nie holenderskiej  na pewno był by nimi naszpikowany jak biedronka  ludźmi podczas 20 minutowej przerwy, ale to było tak btw. Nawiązując do krajowej kinematografii, nie jest fajna, filmy są sztuczne,dlatego nie jeżdze na te filmy do kina. Wyjątkiem jest "Ida", ale o nim powiem innym razem.



Chce być w moich wypowiedziach stronnicza.

Podziel się:

0 komentarze